Tytuł alternatywny: Call me mother
Kraj: Korea Południowa
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 16 odcinków po godzinie
W rolach głównych: Lee Bo Young, Heo Yool
Mała dziewczynka o imieniu Hye Na jest maltretowana przez własną matkę. Nawet jak widać, że nie jest z nią w porządku, okłamuje wszystkich mówiąc, że nic jej nie jest. Soo Jin jest nauczycielką w szkole Hye Ny. Dowiadując się o sytuacji dziewczynki postanawia jej pomóc, zostając jej matką.
Zwiastun:
Luźna recenzja własna
Recenzja może zawierać spojlery, więc proszę o niepisanie w komentarzach typu „Chciałam/Chciałem ją obejrzeć, a ty mi to wszystko zniszczyłaś”. Zostaną one przeze mnie zignorowane. Recenzja może się dla niektórych okazać za długa. Dziękuję za uwagę.
Wiem. Po mnie można się już spodziewać prędzej komedii romantycznej niż dramatu. Cóż, przyznam rację osobom, które tak myślą, bo owszem, na swojej liście dram mam najwięcej właśnie tego. Jednakże dla Mother zrobiłam wyjątek. Na początku zaciekawiło mnie jej streszczenie. No i to, że jest to noona romance. Ale o tym później.
Mother to również remake japońskiej dramy o tym samym tytule z 2010 roku, który zdobył wiele nagród. Jednak o tym nie teraz.
Otóż, jak już zdążyliście przeczytać, jest to opowieść o więzi pomiędzy matką i córką, niekoniecznie tych biologicznych, czego dobrym przykładem jest sama matka Hye Ny. Działa ona bardzo dobrze na nasze uczucia oraz pokazuje jakie dno osiągnęła ludzkość.
Więc już tak oficjalnie zaczynając.
Drama rozpoczyna się, gdy Soo Jin zostaje zastępcą wychowawcy w klasie Hye Ny. Z zawodu ona jest ornitologiem, co widać niemalże co chwilę w pierwszych odcinkach. Zauważa ona prześladowanie Hye Ny przez inne dzieci. Szczerze? Nie dziwię się, że ma tak źle z rówieśnikami. Dzieci jak chcą, to potrafią być okropne, nie mając o tym świadomości. Lecz tutaj można zrzucić winę na matkę dziewczynki, która w ogóle się nią nie przejmuje. Nosi te same ciuszki, ma brudne paznokcie… Po prostu widać, że nikt o nią nie dba. Z początku Soo Jin jednak zajęła się problemem prześladowania, stając się bliższa dziewczynce, która już powoli się do niej przywiązuje.
Po jakimś czasie druga nauczycielka zauważa siniaki na ciele dziewczynki. Zmartwiona namawia Soo Jin do sprawdzenia tego, co się w domu ich podopiecznej dzieje. Moim zdaniem to bardzo rozsądne posunięcie. Zauważyła oznaki przemocy domowej, poszła sprawdzić z kimś i dowiodła swego, nawet jeżeli jedyna osoba, która jej wierzy to Soo Jin.
Zaskoczyła mnie jednak postawa Hye Ny, kiedy nastąpiło spotkanie pomiędzy nią, jej matką oraz nauczycielkami. No po prostu serce się kraja. Lecz widać, że musi się z tym borykać od najmłodszych lat (tutaj mogę nawet wspomnieć, że ma tylko 9 lat) i dla niej jest to normalne. Przecież tak mama pokazuje, że ją kocha prawda? Otóż nie. Prócz Hye Ny i jej mamy w domu mieszka jeszcze chłopak pani Ja Young (matka Hye Ny). Według mnie jest on najgorszą szumowiną jaka w tej dramie miała miejsce. I nie mam na myśli tylko jego nawyków… O nie. Na koncie ma przynajmniej dwa zabójstwa, porwanie, hazard oraz próby zabójstwa, gwałtu. Trochę odsiedział, lecz nic to nie dało.
Wracając do fabuły… Ta druga nauczycielka zgłosiła to na policję. Również z tym się zgadzam. Jeżeli nie możemy niczego udowodnić, to lepiej zaczerpnąć pomocy osób, które nam pomogą. Lecz musimy się liczyć, że nie zawsze może się to okazać owocne. Tak jak w tym przypadku. Starszy policjant totalnie miał gdzieś co się dzieje w tym domu. Młodszy jeszcze próbował, lecz wiadomo, nie nad wszystkim się panuje.
Po tym wszystkim Soo Jin zaczyna w Hye Nie widzieć siebie w młodości oraz po ustaleniu wszystkiego z nią, porywa dziewczynkę.
Po mimo tego, że takie zachowanie nie jest pochwalane oraz Soo Jin została za to ukarana… Cieszę się, że tak postąpiła. Bowiem kto normalny zostawia swoje dziecko na zewnątrz w worku na śmieci na pewną śmierć? Właśnie.
Sama Soo Jin z początku nie była pewna czy sobie da radę, wiele rzeczy było przeciwko niej. Jednakże nawet przez chwilę nie przeszło jej przez myśl, by Hye Nę porzucić. Dbała o nią jak tylko mogła, z małą ilością środków, ciągłą zmianą miejsca pobytu. Widać, że przechodzi jej to na zdrowie psychiczne, lecz nadal próbuje wszystkiego, by jej „córka” była szczęśliwa.
Za to sama Hye Na jest bardzo dorosła na swój sposób. Co mam na myśli? Mniej więcej rozumie co się wokół niej dzieje. Chroni swoją mamę, nikomu nic nie mówiąc, bo wierzy, że tylko ona ją chce i tak powinno być. Jednakże, nadarzyła się pewna sytuacja, poznała Soo Jin, która pokazała jej, że tak nie powinno być, jej mama jest od kochania, przytulania. Wybrała opcję dla niej lepszą, bezpieczniejszą. Akceptuje wszystko co się dzieje na tej „wyprawie” z jej nową mamą, bo dla niej ważne jest, by nie dodawać trudności. Widać też, że jest zdecydowanie szczęśliwsza z Soo Jin. Zyskała rodzinę, której wcześniej nie miała. Babcię, ciocie, kuzynostwo. Czuje się kochana, to nowe życie jest teraz dla niej wszystkim. Nie przeszkadza jej nawet zmiana imienia na Yoon Bok, jest z niego dumna, kocha je. Jej słowa, które powiedziała do swojej biologicznej matki dobrze to oddają:
„Hye Na nie może wrócić do domu. Nie jestem twoją córką. Hye Na nie żyje. Nazywam się Yoon Bok. Kim Yoon Bok.”
Ja Young nawet matką nie można nazwać. Wykorzystywała swoją córkę, wmawiała jej wiele rzeczy. Biła, nie zwracała na nią uwagi. Kupiła Hye Nie chomika i jest to jedyna dobra rzecz jaką dla niej zrobiła. Wydaje mi się, że była młodą mamą, która w ogóle nie chciała tego dziecka. Owszem, z początku się cieszyła, miała złudzenie, że będzie miała szczęśliwą rodzinę, a tu, przez jej chłopaka, pękła bańka tej wizji. Ważniejszy jest dla niej chłopak niż własna córka, co pokazuje na każdym kroku.
Jest wiele bohaterów, o których chciałabym powiedzieć (jak pan doktor, mówiłam, że o noona romance później haha), lecz wtedy obejrzenie tej dramy nie miałoby sensu. Szczerze polecam ją, gdyż potrafi złapać za serce.
Jak wcześniej wspomniałam, jest to remake japońskiej dramy o tym samym tytule, jednakże jeszcze jej nie obejrzałam, więc nie mam nawet jak ich porównywać. Chociaż, jeżeli jest tak samo dobra jak ta drama… Nie mogę się doczekać aż ją obejrzę.
Do tego Mother dostało nagrodę Baeksang Arts Award za najlepszy serial dramatyczny 2018 roku. Nawet zgadzam się z tą decyzją. Choć co ja mogę wiedzieć, oglądając przeważnie komedie romantyczne?
Muszę również pochwalić aktorki grające dwie główne bohaterki. Lee Bo Young, z którą spotkałam się wcześniej w I Can Hear Your Voice oraz małą Heo Yeol. Obydwie wykonały niesamowitą robotę, ukazując więź pomiędzy swoimi postaciami, a Heo Yeol po prostu łapie za serce i nie puszcza w roli Hye Ny. Oraz mimo że nie lubię Ja Young, to jednak dobrze zrobili, że dali jej rolę Ko Sung Hee. Dzięki niej ta postać wyglądała dość niewinnie i można by nawet powiedzieć, że trochę się jej współczuje. To jest kolejny przykład polubienia przeze mnie aktorki za postać, której nienawidzę.
To tyle ode mnie, jeżeli chcecie się dowiedzieć więcej o tej dramie to zapraszam do obejrzenia.
Nie znalazłam polskich napisów do tej dramy, niestety.
Podsumowując: To niesamowity roller coaster emocjonalny.
Ocena: 10/10
Miłego oglądania życzy
Uma
Edytor: veryunusual
Zapraszamy również na Facebooka i Instagrama KLP, na których znajdziecie informacje o bieżących postach i nie tylko! Nie zapomnijcie też o naszym kanale na YouTube!