Mingyu z SEVENTEEN znów znalazł się w centrum uwagi. Tym razem spowodowane jest to jego oryginalnymi dziełami.
28 marca na oficjalnym Instagramie marki Chakan Frame, która produkuje ramy, pojawiły się dwa kolaże i zdjęcie Mingyu. Na obrazach znalazły się treści, które przez wielu internautów zostały uznane za wulgarne.
Na forum społecznościowym jeden z internautów podzielił się tym, co napisał jeden z fanów:
Czy Mingyu samodzielnie wycinał te fragmenty? Proszę, powiedzcie mi, że tak nie było… Jeśli to naprawdę mingyu… dostaję dreszczy.
W komentarzach internauci zareagowali na wulgarne fragmenty. Niezadowolenie wzbudzały elementy takie jak nagie nogi, bielizna, ciało kobiety bez głowy, które zostało pokryte kroplami czerwonej farby. Pojawił się napis „sex” koło jednej z kobiet, do którego dodano oddzielnie literę „y”.
Internauci zareagowali:
„Nie rozumiem znaczenia tego dzieła i czuję się nawet zniesmaczona nim. Dlaczego?”
„Taki problem sztuki. Za każdym razem, kiedy ktoś powie, że coś jest nie tak, autorzy zganią go, żeby nie odbierać wolności sztuce. Warto zaznaczyć, że to zazwyczaj mężczyźni, którzy bulwersują się tym, że nie mogą używać niektórych słów.”
„Co on sobie myślał, kiedy tworzył ten kolaż?”
„Ten napis <sex> z dodaną małą literą y przypomina mi rysunek dzieciaka w szkole.”
„Proszę, nie rób tego fanom…”
Niektórzy jednak stanęli po stronie Mingyu:
„Jestem studentką sztuki i jestem w szoku, ponieważ dzieła Mingyu są lepsze niż moje!”
Obecnie oficjalny Instagram Chakan Frame zostal ustawiony jako prywatny.
Co myślicie o tej kontrowersji?
Źródło: (1)
Edytor: Bella
Wiadomo, każdy ma inną wrażliwość. Napis sexy widziałam koło głowy mężczyzny w okularach, i raczej to rzuciło mi się w oczy. Kolaż wydał mi się estetyczny.
Co do kontrowersji, to mnie za bardzo nie obchodzi, bo każdy sztukę rozumie inaczej, jednak… no akurat to jego dzieło mi się wybitnie nie podoba pod względem estetycznym. Według mnie wygląda, jakby 10 -letnie dziecko wylało całą tubę kleju na papier i porozrzucało później na nim zdjęcia wycięte z gazety.
Sorry, ale nie przemawia to do mnie.
Cieszę się jedynie, że nikt nie uznaje uznaje tego za coś wybitnego, a jedynie amatorski eksperyment idola.
Czy oni już naprawdę oszaleli? Każdy idol będzie skakał na dwóch łapkach, bo tak chce fan? I za chwile kolejne nieszczere przeprosiny, na które fani tak naprawdę nie zasłużyli… Czy tego chcą koreańscy fani? Klonów uśmiechających się do kamery? Ja cenie ich indywidualność. Widziałam te kolaże i uważam, że to gruba przesada czepiać się takich głupot. A słowo sex lub sexy… no serio w tych czasach? Jakie same cnotki w tej Korei. Może jeszcze zabronimy idolom mówić bez zezwolenia?