15 stycznia HYBE Labels wypuściło nową serię webtoonów „7 Fates: CHAKHO” z BTS.
Webtoon skupia się wokół grupy siedmiu młodych mężczyzn, którzy mierzą się z fantastycznymi bestiami, które zagrażają ich miastu. Główni bohaterowie to Dogeon (RM), Hwan (Jin), Cein (SUGA), Hosu (J-Hope), Haru (Jimin), Jooan (V) i Zeha (Jungkook).
Jednak wielu koreańskich internautów uważa, że w rzeczywistości seria webtoonów ma niewiele wspólnego z BTS.
Po pierwsze, niektórzy internauci twierdzą, że postaci przedstawione w webtoonie „w niczym nie przypominają BTS” i nawet nie używają ich prawdziwych imion. Pojawiły się więc komentarze:
„Uhh… ale kto jest kim?”
„Jedyny, którego rozpoznaję to RM…prawdopodobnie”.
„Postacie są pięknie narysowane, ale w niczym nie przypominają BTS”.
„To webtoon BTS, ale nie ma w nim BTS…”
„Nie tylko nie możemy rozróżnić chłopaków na podstawie ilustracji, ale mają także zmienione imiona…”
„Właściwie cieszę się, że ich imiona i twarze są zupełnie inne. Teraz możemy po prostu udawać, że nie ma to nic wspólnego z BTS”
„Żaden z nich nie przypomina członków BTS”
Po drugie, wielu internautów sądzi, że BTS zamiast odgrywać istotną rolę w serii webtoonów, są po prostu „modelami promocji”.
„Ok, przeczytałem pierwszy odcinek i tak jest całkiem niezły, ale co to ma wspólnego z BTS?”
„HYBE właśnie użyło BTS do promowania webtoonu. To nawet nic nie ma z nimi wspólnego”
„Po raz kolejny BTS zostaje zmonopolizowane przez duże firmy w Korei Południowej, które chcą tylko zarabiać zagraniczne pieniądze”.
„Czy mogą po prostu zdecydować, kto jest docelowym odbiorcą? Czy to jest skierowane dla ludzi, którzy lubią webtoony, czy dla ARMY? Ponieważ są to dwie różne grupy konsumentów”.
„Wygląda na dobry webtoon i w ogóle, ale po prostu nie rozumiem, dlaczego musi być promowany przez BTS. Mogliby robić inne ważniejsze rzeczy”.
„Lepiej po prostu zapomnieć, że ma to coś wspólnego z BTS i po prostu przeczytać webtoon”.
„Po prostu zatrudnili BTS jako modele do promocji”.
Można zauważyć, że niektórzy fani krytykują HYBE Labels, a także Naver Webtoon za rzekome „używanie BTS”. W komentarzach wyrażają swoją frustrację i wymagania względem wytwórni:
„HYBE, co powiesz na to, żeby zamiast wkładać tyle pracy w te webtoony, których fani nawet nie chcą, włożysz o wiele więcej wysiłku w wydanie albumu BTS?”.
„Nie rozumiem, dlaczego nie mogą mieć tego konceptu i stylu w swoim comebacku? Stroje, które nosili promując „7 Fates: CHAKHO”, są o wiele lepsze niż ich udziwnione stroje sceniczne!”
„Sprawiać, by BTS wyglądali niesamowicie w tych przypadkowych promocjach, które nie mają znaczenia i sprawiać, by wyglądali dziwnie podczas istotnych wydarzeń muzycznych! Taki jest plan HYBE”.
„Ich producent jest zbyt zajęty spełnianiem własnych marzeń do tego stopnia, że stracił zainteresowanie faktem, że BTS są muzykami”.
„Jin wygląda niesamowicie! Czy mógłby zachować ten styl na comeback?”
„Czy HYBE może po prostu przestać… Zatrzymajcie wszystko i po prostu wydajcie album BTS, proszę.”
źródło: 1
Edytor: Grazia
Osobiście trudno mi się nie zgodzić z tą krytyką rozdrabniania się nad promocyjnymi bzdurkami. Z drugiej strony, postacie nie muszą być przecież odzwierciedleniem członków zespołu, mogli mieć pomysł by stworzyć coś zupełnie innego niż oni. Mam nadzieję, że mieli chociaż jakiś kreatywny fun z tej produkcji, a nie byli tylko, jak wspomniano, doklejonymi kukiełkami do promocji i nabijania kasy dla wytwórni.
Generalnie wystarczyło obejrzeć jeden, dwa wywiady do tego, aby wiedzieć, co to ma wspólnego z BTS… Czyli m. in. to, że mieli swój udział twórczy w tworzeniu tych postaci.
Jak dla mnie ma on więcej powiązań z nimi, niż tworzenie hórd merchu, które nie mają z nimi nic wspólnego oprócz ich loga na tym… Czasem wyglądając zupełnie beznadziejnie i nie służąc do niczego za miliony monet.
W dodatku pojawiły się dość wyraźnie sugestie, że webtoon ma nawiązywać do historii w ich „nowym rozdziale” który ma wystąpić w nadchodzącym albumie.
Taka sama sytuacja była ostatnio z webtoonem Save me, który skończył się na dzień przed wydaniem ich albumu i Army przypuszczają, że będzie tutaj wyglądało to tak samo.